Ja, moje druty, wełna, książki, praca, rodzina w sensie ślubnego chłopa i Mirki jako psa, plus oczywiście syn i synowa, znajomi, przyjaciele, ludzie przypadkowo spotkani na drodze życia, a wszystko to dzieje się na dolnosaksońskiej prowincji.
piątek, 5 maja 2017
Jest comodo!
Wczoraj wieczorem skonczylam drugi rekaw, prawie konczac tez sluchania Okularnika.
Teraz sie suszy w "pokoju dziecinnym".
A ja zbieram sie na bufet szparagowy, zaraz z wieczora.
No no, wygląda bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńJest fajny i cieplutki, ale nie chce teraz zaklinac chlodnego lata ;)
UsuńCudowny sweterek i bardzo oryginalny,kolorki przepiekne,
OdpowiedzUsuńKolorki/ welna sa moimi "jesiennymi" kolorami.
UsuńŁo Matko Pojedyncza!
OdpowiedzUsuńCud!
Mniód!
I Orzeszki!
Fusilko, najtrudniejszy jest poczatek, potem idzie ;)
UsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńDzeikuje :)
UsuńPrzepiękne rzeczy robisz! A tempo jest powalające!
OdpowiedzUsuńTempo.. bylo jakies 8 tygodni, ale to przez pracowanie miedzy dzierganiem ;)
Usuńwygląda przepięknie ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze stryszku.
Pozdrawiam i nawzajem podziwiam!
Usuńprzepiekny :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń